środa, 14 maja 2014

Nie do wiary, Larry!

Larry naprawdę potrafi zaskoczyć. Kiedy przyjechał do domu tymczasowego, natychmiast znalazł sobie kryjówkę wewnątrz drapaka i nie zamierzał stamtąd wychodzić. Aż do momentu wyjścia z domu wolontariuszy Zwierzaki z Mińska, bo wtedy Larry uznał, że za kanapą jednak będzie bezpieczniej. Został tam naprawdę dość długo, a kiedy już wyszedł, przyglądał się wszystkiemu dość podejrzliwie - mowy nie było żeby np. dał się pogłaskać. Każdy zbyt gwałtowny ruch powodował ponowną ewakuację Larrego za kanapę.

Ten sam kot, półtora tygodnia później, powoli staje się miziakiem. Bardzo spragniony kontaktu. Codziennie staje w drzwiach żeby przywitać OT po powrocie z pracy i nadstawia się do głaskania, a potem przy każdej możliwej okazji zaczepia OT (no, jeśli tylko nie jest akurat zajęty zaczepianiem Albina;))

Zdjęcie poniżej ilustruje Larrego, który wczoraj wieczorem ułożył się na górnej półce drapaka, przekręcił na plecki (dość karkołomne, zważywszy na powierzchnię) i wystawił brzuszek do miziania. W trakcie którego zasnął i nic, co działo się jeszcze długo wieczorem w domu, nie było w stanie go obudzić.


Ktoś chętny na adopcję tego słodziaka? :)
Adopcja solo lub w duecie z Albinem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz