poniedziałek, 18 września 2017

Nigdy nie będzie takiego lata

Lato przeminęło nie wiadomo kiedy. Kociaści za wszelką cenę próbują spędzać czas na balkonie, mimo niepogody. Ostatnio Larry się zaziębił i nie obyło się bez wizyty u weterynarza. 
Ech. Wszystko co dobre szybko się kończy... I w życiu kociastych, i w życiu w ogóle.





A tu smaczek dla tych, którzy rozpoznali inspirację :


niedziela, 23 lipca 2017

Były sobie kotki trzy...

Historia trzech małych kotów jest krótka i dość smutna.

Urodziły się w trudnym miejscu: wielkie blokowisko, duży ruch samochodów i wrogo nastawieni ludzie. Kotka-matka jest kotką dziką (wolnożyjącą). Jakiś czas temu pisałam o naszej próbie złapania całej kociej rodzinki celem sterylizacji kotki i znalezienia domów kociętom, o ile okażą się podatne na oswojenie, które jest możliwe do określonego wieku kociąt.

Akcja była połowicznym sukcesem - kocięta zostały złapane, ale kocica niestety była zbyt nieufna. 

Kociaki zostały oddane pod opiekę fundacji, która wyleczyła je z kociego kataru i wykastrowała. Wszystkie trzy okazały się kocurkami. Były odwiedzane w fundacji - po to, aby pracować nad ich oswajaniem z człowiekiem. Maluchy reagowały na to pozytywnie choć bardzo powoli. 

Dlaczego historia kotków jest  więc smutna? 


Bo ich czas pobytu w fundacyjnej lecznicy dobiega końca (już jutro!) i fundacja, nie mając lepszego pomysłu, ani przekonania, że kociaki rokują na oswojenie, postanowiła wypuścić kociaki w miejscu skąd zostały zabrane. Lub w innym bardziej bezpiecznym - ale to dopiero po naszych protestach...
Nie o taki koniec nam chodziło. Liczyłyśmy, że - zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami - po kastracji kocurki trafią do domu tymczasowego na kontynuację socjalizacji z człowiekiem. A potem - jeśli ta pójdzie dobrze - do nowych domów. 

Wzięłyśmy sprawę w swoje ręce, w internet i facebook poszły ogłoszenia udostępniane wiele razy przez ludzi dobrej woli, w tym tych z fundacji, że potrzeba nam pilnie domu tymczasowego dla tych maluchów. Domu, który pomoże kontynuować socjalizację a jeśli ta by się jednak nie udała, zaopiekuje się kociakami do czasu, aż znajdziemy im przyjazne miejsce do życia wolności, gdzieś na wsi najlepiej.  

W odpowiedzi na te ogłoszenia otrzymałyśmy słowa wsparcia i lajki, oferty domu tymczasowego brak... A czasu coraz mniej :(


Jeśli masz doświadczenie z kociakami, trochę czasu i wolne miejsce w mieszkaniu, i jeszcze do tego mieszkasz w Krakowie lub okolicach - możesz wciąż zmienić los tych kociaków. 
Całe ogłoszenie o poszukiwanym domu dostępne TUTAJ

niedziela, 18 czerwca 2017

Książki - nie, koty - tak!

Larry zdecydował, że przed snem nie należy czytać, tylko głaskać kocie futerko ;)





Chciałbyś aby jakiś cudny mruczek pomagał Ci w dylematach co poczytać przed snem? Album zawierający kocich kandydatów zainteresowanych taką propozycją możesz obejrzeć TUTAJ.

Kontakt w sprawie adopcji: zwierzakizminska@gmail.com lub formularz kontaktowy po prawej stronie



czwartek, 15 czerwca 2017

Zakaz dokarmiania kotów

To nie żart. Na pięknym, nowoczesnym, ogrodzonym osiedlu w jednym z większych miast w Polsce postanowiono zakazać dokarmiania kotów.


Kto postanowił?
Nikt się pod tym absurdem podpisać nie zechciał. Na pewno nie była to administracja bloku, bo tam są ludzie, którzy mają jakąś podstawową wiedzę o dzikich wolno żyjących, ich prawach i znaczeniu dla ekosystemu miejskiego. Ten zakaz to inicjatywa oddolna któregoś z mieszkańców. Czy tylko jednego? Tego nie wiadomo.

Wiadomo na pewno, że koty nadal są dokarmiane, a w porozumieniu z tutejszą fundacją podjęliśmy też próbę ich złapania (zwłaszcza kotki z młodymi) w celu sterylizacji. O tym - następnym razem.
A zakaz sobie wisi, jako smutne świadectwo poziomu intelektualnego i wrażliwości mieszkańców...


O kotach wolno żyjących i o tym czym się różnią od kotów bezdomnych oraz o tym jak to wszystko wygląda w świetle przepisów prawa można przeczytać TUTAJ.


wtorek, 23 maja 2017

Oswajanie zmiany

Wydaje się, że dwa miesiące w zupełności wystarczyły kociastym na pełną aklimatyzację w nowym mieszkaniu. 

Od kociego przerażenia objawiającego się przebywaniem pod kanapą, przeszliśmy dość płynnie do zwiedzania nowego lokum, obserwowania świata zza okna i wybierania najlepszych i już ulubionych miejscówek na grzanie kociego futerka. 


Dziś oba kocurki wyglądają na naprawdę zrelaksowane i szczęśliwe koty. Uff.








Szukasz zwierzaka? Obejrzyj albumy KOTÓW i PSÓW czekających na dom.
Kontakt w sprawie adopcji: zwierzakizminska@gmail.com lub formularz kontaktowy po prawej stronie

niedziela, 21 maja 2017

Kocia piękność szuka domu

Prześlicznej urody koteczka - baaardzo podobna do "naszej" Lukrecji - szuka domu!



Poszukiwany dom niewychodzący, z zabezpieczonym oknem/balkonem.
Więcej informacji i zdjęć: TUTAJ

Kontakt w sprawie adopcji:
zwierzakizminska@gmail.com lub formularz kontaktowy po prawej stronie

wtorek, 16 maja 2017

Wolność dla Ryjka

Nasz balkon w nowym mieszkaniu został osiatkowany.

Reakcja kociastych? Początkowo całkiem OK. 

Jednak bardzo szybko Ryjek doszedł do wniosku, że siatka ogranicza jego wolność i ... codziennie, właściwie kilka razy dziennie, podejmuje próby sforsowania siatki... 







Dom szuka kota? Zdjęcia cudownych kotów gotowych do adopcji można obejrzeć TUTAJ.
Kontakt w sprawie adopcji: zwierzakizminska@gmail.com lub formularz kontaktowy po prawej stronie.

czwartek, 11 maja 2017

Dobra wiadomość

Nie ma to jak przy porannej kawie połączonej z przeglądem wiadomości przeczytać coś naprawdę pozytywnego.
  
Wśród naszych polityków nastąpiła zgoda (lub raczej zgodność) co do konieczności prac nad ustawą o ochronie zwierząt. Zapowiedzi: wyższe kary obligatoryjnie połączone z wpłatami na cele pro-zwierzęce i większy monitoring spraw karnych z tego zakresu. Oby tak było.

Cały artykuł TUTAJ.


środa, 10 maja 2017

Jak bezpiecznie przewozić swojego pupila

Pisząc ostatnio o przeprowadzce podsumowałam, że udało nam się szczęśliwie przejechać trasę do nowego domu. Trasa nie była krótka, bo kilkaset kilometrów drogami szybkiego ruchu, a sformułowanie "szczęśliwie" nie zostało użyte przypadkiem. 

Dlaczego?

Kilka tygodni po przeprowadzce - w trakcie szkolenia z pierwszej pomocy o którym pisałam we wcześniejszym poście - miałam okazję obejrzeć filmik z crash testu. W testowanym samochodzie umieszczono transporter z pluszowym kotem. Widok przerażający - uzmysłowił mi bowiem, że już kilka lat wożę w samochodzie koty (moje własne i te będące pod opieką fundacji) w sposób, który nie ma nic wspólnego z ich bezpieczeństwem. Ba, jestem nawet właścicielką świetnego transportera, którego producent przewidział możliwość przypięcia transportera pasami do fotela, z czego zawsze korzystam. Na filmie zobaczyłam co pas bezpieczeństwa (czy raczej : fizyka) robi z plastikową obudową transportera w momencie zderzenia i jak bardzo kot "fruwa" potem w powietrzu...

Jak zatem przewozić transporter, tak aby w sytuacji zderzenia kot miał jak najmniejsze obrażenia? Na podłodze za siedzeniem pasażera. 



Zainteresowanym bezpiecznym przewożeniem zwierzaków polecam stronę Center for Pet Safety,gdzie zamieszczone są filmiki z crash testów pokazujące jak w momencie zderzenia "sprawdzają się" standardowe metody transportu i które rozwiązania (marki) naprawdę zdają egzamin. Uwaga - mimo iż w nagraniach występują wyłącznie pluszaki, widok nie jest przyjemny. 


Więcej informacji o tym jak podróżować ze zwierzętami: np. na stronie Center for Pet Safety. Tutaj można przeczytać cenną poradę aby nie przypinać transportera pasami bezpieczeństwa chyba że producent posiada video z crash testu w czasie którego udowodniono, że transporter pozostaje nienaruszony w czasie zderzenia - jest bowiem bardzo prawdopodobne, że to właśnie pasy bezpieczeństwa zniszczą transporter w trakcie zderzenia (co zresztą świetnie jest widoczne na filmikach).

niedziela, 7 maja 2017

Rewolucja

Tak najkrócej można podsumować to co  się ostatnio stało w życiu Larrego i Ryjka...

Zupełnie niespodziewanie znaleźliśmy się niemal na drugim końcu Polski i bardzo niewykluczone że trochę tu pomieszkamy. A może nawet trochę dłużej ;)

Kociaści przeżyli więc kolejną w ich życiu przeprowadzkę i była ona nie lada wyczynem. Wielogodzinna podróż samochodem w transporterze nie była łatwa, na szczęście objawy kociego zniecierpliwienia towarzyszyły nam tylko przez ostatnie kilkadziesiąt kilometrów. Udało się szczęśliwie dojechać do nowego domu :)


A poniżej dokumentacja foto - pakujemy się ;)







Wspaniałe kotki i kocurki polecają się do adopcji. Więcej informacji TUTAJ.

sobota, 6 maja 2017

Wspaniały Larry

Najsłodszy kot na świecie czyli Larry wygrzewa swoje futro w słońcu :)

jestem wspaniały i o tym wiem ;)



To już ostatnie ze zdjęć obu kociastych wygrzewających się wspólnie na kanapie... 
O tym dlaczego i co ostatnio zmieniło się w życiu L&R napiszemy następnym razem.


Dom szuka kota? 
Album z podopiecznymi fundacji czekającymi na dom można obejrzeć TUTAJ.
Kontakt w sprawie adopcji: zwierzakizminska@gmail.com lub formularz kontaktowy po prawej stronie

czwartek, 4 maja 2017

Smakosz

Ryjek, ze względu na swoje dolegliwości zdrowotne, ma dietę złożoną w sporej części z karmy weterynaryjnej. Pewnie niezbyt smakowitej. Być może dlatego Ryjek jest tak bardzo wyczulony na wszystkie zapachy związane z jedzeniem. Gdy tylko człowiek wyjmie z lodówki coś o intensywnym zapachu, Ryjek przerywa drzemkę i z najbardziej odległego miejsca w mieszkaniu w kilka sekund przybiega do kuchni. Ten nielubiący głasków kotek, trzymający się nieco na dystans, wskakuje na kolana tylko w jednej sytuacji - gdy człowiek trzyma w ręku coś do jedzenia. Na przykład jakiś jogurt albo serek (nabiał pachnie Ryjkowi najbardziej). Wtedy Ryjeczkowi bliskość człowieka nie jest tak straszna, bo można przy okazji szybciutko polizać kubeczek jogurtu albo podjąć próbę skubnięcia innego jedzonka z talerza.
Niestety, Ryjkowe zabiegi są skazane na porażkę, za bardzo nam zależy na jego zdrowiu aby rozpieszczać go jedzeniem innym niż jego własna karma. Tak więc w większości przypadków kończy się tylko na wąchaniu niedostępnych dla kotka smakołyków...


coś nowego ... jak tu się dostać do środka tego pudełka?

niedziela, 23 kwietnia 2017

Dzielne koty

Dziś wyjątkowo nie będzie wpisu o Larrym i Ryjku. Co prawda, w życiu obu kocurków wiele się ostatnio działo, ale dzisiaj mamy do przedstawienia inną dwójkę bardzo ciekawych kociastych bohaterów. To Lea i Kizior. 


Oba kotki łączy ... niepełnosprawność. I to taka solidna, przy której brak Lareczkowego oczka, Ryjeczkowe IBD czy niewydolność nerek obu kocurków wydaje się jakby ... ciut mniejszą tragedią.

Lea i Kizior mają za sobą dramatyczne wypadki, po których zachowały kocią ciekawską naturę i radość życia, ale niestety nie mogą się już sprawnie poruszać. Oboje mają niesprawne tylne kończyny i wymagają zupełnie niestandardowej opieki na co dzień. Koty brały udział w szkoleniu "Kot - pierwsza pomoc i opieka specjalistyczna" jako żywe przykłady tego, że niepełnosprawność kocia nie przeszkadza w pełnym radości i zabawy kocim życiu, choć z pewnością wymaga więcej zaangażowania i regularności zabiegów ze strony właściciela. 

Szkolenie bardzo ciekawe, przygotowujące przede wszystkim do udzielania pierwszej pomocy kotom - kto zwykł podróżować samochodem po polskich drogach, na poboczach których pełno kocich i psich ofiar wypadków komunikacyjnych, z pewnością doceni to szkolenie - bardzo polecam.
Drugim ciekawym wątkiem była opieka nad kotem starym, i tutaj niestety pewnie mi się ta wiedza przyda - nikt nie wie ile dokładnie lat ma Ryjek, ale ilość jego problemów zdrowotnych oraz obraz usg jego jelit i innych narządów wewnętrznych, sugeruje że mamy do czynienia z kocim seniorem, mocno zaawansowanym wiekiem.
Wątek opieki nad kotem niepełnosprawnym był pewnym dodatkiem do szkolenia i zrobił ogromne wrażenie. Co prawda sami mamy za sobą wielomiesięczną walkę o Ryjka i jego nerki, ale mimo wszystko historia tragicznych wypadków Lei i Kiziora zrobiła piorunujące wrażenie, a walka ich opiekunki o każdy dzień sprawności obu kociastych jakby nieco umniejszyła wagę naszych kocich problemów...

Więcej informacji o kociakach można znaleźć na stronie Kizior Super Kot.

A Larry i Ryjek - pojawią się tutaj już wkrótce ...


wtorek, 31 stycznia 2017

Podaruj mi trochę słońca...

Kociaści za wszelką cenę łapią odrobinę słońca.
Okazuje się, że są w stanie zmieścić się we dwóch na maleńkim drapaczku byle tylko wygrzać troszkę futerko...







 Szukają domu: KOTY i PSY.


sobota, 28 stycznia 2017

Znowu razem

Zniknięcie Lukrecji z życia Larrego i Ryjka zaowocowało sympatyczną zmianą w relacjach obu kocurków. Nagle przypomnieli sobie, że się lubią i że miło jest spać przytulonym do kociego kumpla :) Już dawno nie oglądaliśmy w domu takich uroczych obrazków...



Dom szuka kota? Polecamy podopiecznych Zwierzaki z Mińska.

środa, 4 stycznia 2017

Złamane serce

Nowy dom Lukrecji oznaczał, że trzeba było rozdzielić z takim trudem skojarzone stado.
Wykorzystaliśmy do tego moment świątecznego wyjazdu. Chodziło o to, aby zminimalizować stres kotów, zwłaszcza że i tak czekało ich go sporo: Lukrecję utrata domu tymczasowego, odkrywanie nowego terytorium i oswajanie się z nowymi opiekunami, zaś Larry i Ryjek mieli w najbliższej perspektywie spędzenie świąt w hotelu dla kotów. Najlepszym hotelu pod słońcem, ale jak wiadomo opuszczenie swojego własnego terenu zawsze oznacza dla kotów stres.

Dlatego przeprowadzka Lukrecji do nowego domu odbyła się dokładnie w tym samym dniu, w którym Larry i Ryjek wyjechali do hotelu na święta.

Aklimatyzacja Lu w nowym miejscu przebiegła bardzo szybko i nadspodziewanie dobrze.

A koci duet L&R po spokojnie spędzonych świętach wrócił do domu. I wtedy ...

No właśnie. Kocurki nie zapomniały tak szybko o Lukrecji. Zwłaszcza Larry był bardzo zdezorientowany. Natychmiast obiegł cały salon, zaglądając w każde miejsce, każdy schowek, każdą budkę drapakową gdzie zwykła spać Lukrecja. A tu koteczki ani śladu. Larry dłuższą chwilę miauczał żałośnie, biegał wokół salonu, zadzierał głowę do góry aby sprawdzić czy nie ma jej na którejś z półek na książki. Ostatecznie wdrapał się na szafę - choć to teren który Lu zarezerwowała dla siebie i strzegła dość zazdrośnie - i posprawdzał wszystkie zakamarki, pudła dekoracyjne w których czasem Lu ucinała sobie drzemki. Niestety. Kotek wyglądał na naprawdę załamanego. Powtarzał tę akcję poszukiwawczą jeszcze kilkakrotnie. Przykro było patrzeć na jego kolejny raz złamane serce...

niedziela, 1 stycznia 2017

Mój kot ma dom

Pod koniec roku Larry i Ryjek wzięli udział w akcji "Mój kot ma dom", promującej odpowiedzialne adopcje. W ramach tego przedsięwzięcia kocurki (oraz mieszkająca u nas wtedy Lukrecja) mieli zrobioną prawdziwą sesję fotograficzną. Zdjęcia są prześliczne! Część z nich można podziwiać na blogu promującym tę świetną akcję Mój kot ma dom.

Na blogu pojawiła się też historia obu kocurków. 




Dziś właściwie moglibyśmy dodać jeszcze historię szczęśliwej adopcji Lukrecji, która wtedy jeszcze czekała na swój własny dom...



Dom szuka kota? Album ze zdjęciami kotów do adopcji można obejrzeć TUTAJ.