Lu posiada status "tymczasa" już od prawie pięciu miesięcy. Przez ten czas wiele się wydarzyło - w tym kilka zapytań o adopcję, które jednak adopcją się nie zakończyły, choć raz czy dwa było naprawdę blisko...
W międzyczasie oba szalone miziaki, czyli Lu i Larry, złapały niezły kontakt i spędzają sporą część dnia na wspólnej zabawie, gonitwie w tym pokonywaniu przeszkód takich jak wysoki drapak, regał na książki czy tunel dla kotów... Pewnemu unormowaniu uległy też niezbyt przyjazne początkowo relacje między Lu a Ryjkiem, choć do kociej przyjaźni ciągle daleka droga.
Lu zdołała się całkiem zadomowić oraz ... zaanektować wszystkie strategiczne (z kociej perspektywy) miejsca w domu, a obaj koci rezydenci zaakceptowali ten stan rzeczy. Opiekun tymczasowy nie zaakceptował;)
Najważniejsze jest jednak pytanie czy koty są szczęśliwe w takim układzie. Larry i Ryjek nie mogą się wprost wypowiedzieć, więc zastanawiamy się nad zaproszeniem do nas pani behawiorystki, żeby pomogła nam podjąć decyzję co dalej z Lu. Może fachowiec wyjaśni czy w takim stadzie koty mogą liczyć na trwały dobrostan? Bo jeśli tak, to ... może to stado mogłoby już pozostać na zawsze w takim składzie?
Najważniejsze jest jednak pytanie czy koty są szczęśliwe w takim układzie. Larry i Ryjek nie mogą się wprost wypowiedzieć, więc zastanawiamy się nad zaproszeniem do nas pani behawiorystki, żeby pomogła nam podjąć decyzję co dalej z Lu. Może fachowiec wyjaśni czy w takim stadzie koty mogą liczyć na trwały dobrostan? Bo jeśli tak, to ... może to stado mogłoby już pozostać na zawsze w takim składzie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz