Najdzielniejszy z moich futrzaków. Mądry i wyjątkowy. Prawdziwy kot - chodzący swoimi drogami, nienachalny, nieco zdystansowany ale kochający swoim wielkim serduchem inne koty i swojego człowieka czyli mnie. Śliczne czarne futro, długie łapki, piękne oczy, którymi umiał wyrazić wszystko.
Moja największa kocia miłość.
Moja największa kocia miłość.
Ryjek to też najstarszy i najbardziej schorowany z moich kotów. Życie go nie oszczędzało, a gdy już znalazł u mnie dom, to odezwały się różne choroby będące pewnie konsekwencją trudnych warunków życia w czasach bezdomności.
Walczyliśmy o Ryjeczkowe zdrowie. Ja i on. Naprawdę waleczny kocur.
Ostatnich kilkanaście dni przyniosło niespodziewane zaostrzenie choroby, nagły skok parametrów, którego nie udało się odwrócić. Podjęłam bardzo trudną decyzję o zaprzestaniu walki, po tym, jak Ryjek pokazał mi swoim zachowaniem, że on się poddaje.
Zmęczony chorobą i próbami jej powstrzymania, odszedł dzisiaj odpocząć za Tęczowy Most. Zasnął spokojnie, w domowych warunkach, na moich kolanach - już tylko tyle mogłam dla niego zrobić.
Śpij Mój Dzielny.
Kilka wspomnień o moim najlepszym kocie Ryjku, którego już nie ma :(
1. Historia z czasów gdy był podopiecznym Zwierzaków z Mińska, czyli skąd się wziął Ryjek (wtedy jeszcze Ogonek)
2. Ryjcio jako wielbiciel nabiału :)
3. Spryciarz, który nieustannie dążył do celu wykorzystując nieuwagę człowieka.
4. Kot o wyjątkowo dzielnym i walecznym charakterze.
5. Ryjek czy Ogonek?
6. Wierny przyjaciel Larrego, troskliwy opiekun naszych tymczasków, uwielbiany zwłaszcza przez nieufnego Tofficzka, wspaniały "wujcio" dla kociąt z którymi mieszkał dawniej w hoteliku dla zwierząt.
7. Kotek po przejściach. Cierpiący na chorobę jelit i przewlekłą niewydolność nerek. Już raz był bardzo blisko Tęczowego Mostu, ale wtedy udało nam się wygrać z chorobą. Dziś musieliśmy się poddać.
Przydatny artykuł dla tych opiekunów, którzy tak jak ja, stanęli przed jedną z najtrudniejszych decyzji w życiu: Jak pomóc zwierzęciu u kresu jego życia.