Miał miejsce wczoraj bo ... nagle okazało się, że Larry zniknął. Ponieważ z Panem od Zabezpieczeń Okien jesteśmy dopiero umówieni na wizytę i wycenę, okna nie są jeszcze zabezpieczone. Do tej pory czujność OT wystarczyła, ale wczoraj Larry zniknął! I choć OT dałby sobie głowę uciąć, że Larry nie kręcił
się w okolicach okna uchylnego, to jednak ... nigdzie go nie było. A trzeba
wiedzieć, że Larruś jest szczuplutki i do tego niesamowicie zwinny, nie
ma dla niego miejsc niemożliwych do zwiedzenia...
Przeszukanie wszystkich kątów nie zajęło wiele czasu, bo dom tymczasowy jest raczej niewielki i niewiele jest też możliwości schowania się...
Po dłuższej chwili kocurek został na szczęście zlokalizowany. Okazało się, że znalazł dla siebie alternatywne legowisko w ... kanapie. Patrząc na konstrukcję tejże, OT do tej pory nie może zrozumieć, jak średniej wielkości kot mógł wejść do środka. Najwyraźniej dla samego zainteresowanego nie było to jednak problemem - drogę powrotną pokonał równie szybko, jak tylko znudziło mu się spanie w środku kanapy. Łobuziak jeden!
Poniżej zdjęcie winowajcy, słodko śpiącego już na swoim normalnym legowisku. Słodziak tak wielki, że nie można się na niego gniewać :)
Wciąż czekamy na tego szczęściarza, który zostanie jego właścicielem...
Kontakt w sprawie adopcji: zwierzakizminska@gmail.com lub formularz kontaktowy po prawej stronie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz